Hmmm... pozwolę sobie coś dodać

.
Węglowodany z płatków owsianych tak jak piszecie mają średni indeks glikemiczny, więc wchłaniają się wolniej (niż np. biały ryż).
Naszym celem jest utrata wagi, tudzież pozbycie się nadmiaru tkanki tłuszczowej. Aby organizm mógł spalać tk.tłuszczową musi pozbyć się glikogenu.
Glikogen (może nie wszyscy wiedzą więc napiszę) jest paliwem dla naszych mięśni. Glikogen bierze się z węglowodanów jakie dostarczamy do organizmu i jest magazynowany w wątrobie.
Teraz, jeżeli glikogen, bierze się z węglowodanów i jest paliwem dla mięśni i nie pozwala na pobieranie energii z zalegającej tk.tłuszczowej, to po co podawać go przed treningiem?
Ogólnie przyjęło się, aby przed treningami, czy to oporowymi, czy tlenowymi, podawać węglowodany o wysokim indeksie, dzięki czemu natychmiast uzupełniamy glikogen w mięśniach i możemy wykonać intensywny trening, nie uszkadzając przy tym mięśni - ponieważ gdy glikogenu brak, nasz organizm poszukuje najszybszych źródeł energii, niestety ale są to mięśnie a później tłuszcz. Związku z czym nie ma możliwości aby spalać tłuszcz przy jednoczesnym budowaniu tkanki mięśniowej (zawsze stracimy trochę na "masie" będąc na redukcji). Dlaczego tak się dzieje, ponieważ aby mięsień mógł wykorzystać białko z mięśni potrzebuje nakładów energii w postaci tk.tłuszczowej.
To teraz jak ja widzę posiłek przed treningowy podczas redukcji.
Dajmy na to Pan X, trenuje jogging rekreacyjnie, po to aby spalić zalegający brzuszek, bo żona mu marudzi że wygląda okropnie z tą oponą

. Pan X ma ułożoną zbilansowaną dietę, 5-6 posiłków w ciągu dnia. Skupmy się na posiłku przed treningowym:
17:00 - po pracy obiad składający się z 50g ryżu basmati, oraz 150g piersi z kurczaka.
18:30 - szejk proteinowy (20g białka)
19:00 - trening
Co się dzieje z organizmem Pana X?
Obiad dostarczył węglowodany (średni indeks, nieco wyższy od białego ryżu), oraz białko, znikome ilości tłuszczu (pierś była zrobiona na suchej patelni lub na
parze). Glikogen został uzupełniony, białko dostarczone (chociażby dla termogenezy, regeneracji). Po 1,5h, dostarczamy koleją porcję białka, a po kolejnych 30 minutach rozpoczynamy trening. Organizm zaczyna spalać glikogen, zajmuje mu to około 30 minut, po takim czasie mniej więcej jesteśmy już porządnie rozgrzani i wrzucamy wyższe obroty. Nasze mięśnie potrzebują energii, dużo energii. Jak pisałem wyżej, pobiorą ją z białek, ale tym raz nie odbędzie się tak duży efekt katabolizmu, ponieważ dostarczyliśmy białko. Nasze mięśnie są ochronione, pobierają energię z tk.tłuszczowej dla rozbicia białek, aby z niech pobrać czystą i lepszą energię.
Owszem w tym przykładzie znalazł się suplement diety, jakim jest szejk proteinowy, ale równie dobrze możemy zjeść, tuńczyka z puszki, pierś przyrządzoną jak wyżej, każde źródło białka, które nie ma tłuszczy i węglowodanów.
Obliczanie poziomu tk.tłuszczowej za pomocą takich metod jest bardzo błędne. Ja polecam wagę, lustro i sam metr krawiecki
Dieta Dukana, jest sprawdzona, przynosi efekty, ale ostrożnie z nią, jeżeli nie jesteśmy pewni to lepiej jej nie podejmujmy, tylko ułóżmy zbilansowaną dietę.
Tak, pokrótce:
Interwały bardziej spalają tk. tłuszczową od aerobów, chociażby ze względu na dłuższe spalanie kalorii po samym wysiłku (tu też bardzo ważnym elementem jest posiłek po treningowy), jest mniej inwazyjny dla mięśni, krótszy (dla tych co nie lubią wykonywać długich aerobów

).
Aby aeroby przynosiły efekt należy utrzymywać tętno na poziomie 60-75%HRmax (w tym pułapie odbywa się spalanie tk. tłuszczowej).